Utrzymanie linków? Skończmy się wygłupiać

lancuch-linki2

– Na razie to jest nasz maksymalny budżet na działania, bo jeszcze mamy utrzymanie linków w poprzedniej agencji. Jak chcesz, możesz sprawdzić czy to ma sens. Powiedzieli, że tych linków się sporo uzbierało przez te 2 lata i warto je utrzymać – klient zaczął wyjaśniać na spotkaniu gdy pojawił się temat budżetu.
– Ile płacicie za to całe utrzymanie? – spytałem.
– 800zł
– Ok, podeślijcie mi po spotkaniu te linki, spojrzę na nie.
– Nie mamy listy.
– ?
– Powiedzieli że nie mogą pokazać, bo by odsłonili się ze swoim zapleczem.
– To ile ich jest dokładnie?
– Nie wiemy, powiedzieli że sporo.
– OK, zrobimy tak. Na 99% wypowiecie to utrzymanie, bo widziałem jak oni linkują. Na wszelki wypadek dam im ten 1% szansy i sprawdzę linki w Search Console. Pokażę Wam za co mielibyście płacić, upewnię się że mogą te linki usunąć bez szkody dla was, żebyście nie bali się, że podejmuję decyzję w ciemno.

2019 już mnie zaskakuje

To rozmowa z klientem ze stycznia 2019 roku. Tak, mamy rok 2019 a dalej niektóre (często te największe) agencje nawet po wypowiedzeniu umowy starają się przytulić parę złotych usługą o nazwie utrzymanie linków.

Znam dobrze realia od kuchni, więc jeśli ktoś spotkał się z podobnym dylematem, postaram się wyjaśnić o co chodzi.

Co twierdzi agencja

Główny argument to koszty utrzymania strony, na której znajduje się dany link. Mowa tu oczywiście o kosztach przedłużenia domeny oraz samego hostingu, na którym jest strona plus administracja itd.

Następny argument dotyczy powodu, dlaczego należy utrzymać te, jakże przecież wartościowe, linki. Klient jest przekonywany, że tych linków było dodanych sporo przez okres współpracy i jak będą usunięte to jest ryzyko spadków. Przeważnie usługa utrzymania linków wyceniana jest w okolicy 20-25% płaconego wcześniej ryczałtu.

Klient rzadko kiedy dostaje dokładną listę z lokalizacją linków. Pojawiają się tutaj argumenty, że agencja nie może odsłonić się z zapleczem itd., ale bardzo często sam klient nie pyta o tą konkretną informację za utrzymanie konkretnie jakich linków ma płacić. Chce po prostu wypowiedzieć umowę, ale nie chce podejmować ryzyka spadków związanego z końcem współpracy, więc przeważnie zgadza się na propozycję utrzymania.

Jak jest naprawdę

Opłata za utrzymanie linków miałaby sens, gdyby była mowa o dedykowanym zapleczu utworzonym pod konkretnego klienta. Wtedy rzeczywiście po wypowiedzeniu umowy klient powinien mieć możliwość przejęcia (odkupienia) serwisów lub na zasadzie porozumienia ponosić koszty ich utrzymania.

Duże agencje, które tak chętnie sięgają po argumenty kosztów utrzymania zaplecza, rzadko kiedy stawiają dedykowane strony. Przeważnie wykorzystywany jest zbiorczy serwis tzw. zapleczówka, czasem mniej lub bardziej tematyczna, na której pojawiają się linki do serwisów różnych klientów. Koszty utrzymania zaplecza (wspomniane przedłużenie domeny, hostingu) opłacane są z bieżących klientów. Czasem na takim serwisie są linki nawet do kilkudziesięciu różnych klientów danej agencji.

Co do niepokazywania listy linków, to jest to już komedia. Linki, a przynajmniej ich część, widać w Search Console, a jeśli strony są niepoblokowane przed robotami to można uzupełnić tą listę z pomocą zewnętrznych narzędzi jak Ahrefs czy Majestic. Agencje przeważnie nie chcą ich pokazać, bo są to po prostu słabe lokalizacje i jak ktoś by to sprawdził to by się zaczął zastanawiać za co w ogóle płacił tyle pieniędzy przez okres współpracy. Wiecie, spróbujcie przekonać klienta, że ma płacić za utrzymanie linka z tematycznego zaplecza karasmierci.pl (http://web.archive.org/web/20140714105253/http://www.karasmierci.pl:80/, nie chciałem pokazywać aktywnych zaplecz, więc takie małe archiwum, ale przypadek jeden z wielu, takich cudów jest masa więcej).

Pozostaje jeszcze kluczowe pytanie.

Co się stanie jak agencja usunie te linki?

Czasem nic, czasem jednak mogą pojawić się spadki, bo spamowe linki też mogą działać przynajmniej w danym momencie. Powinno być to sprawdzone przez specjalistę z zewnątrz, który oceni jak była linkowana domena, jaka jest ogólna moc domeny i profil linków, ile jest linków jakiej jakości, czy te linki są w ogóle poindeksowane itd.

Nie można wrzucać linkowania agencyjnego do jednego worka, czasem te linki zrobiły robotę i powinny zostać i usługa utrzymania wchodzi w grę.

Widziałem wiele przypadków, gdy usunięcie linków (czyli niekorzystanie z oferty utrzymania linków) pomagało i powodowało wzrosty. Po prostu zaplecze na którym były dodawane linki więcej szkodziło niż pomagało.

Na pewno nie ma tu się co bać i ślepo wierzyć w zapewnienia agencji, tylko potrzebna jest ocena drugiej, niezależnej osoby. Dobry seowiec powinien określić dokładnie jaka jest sytuacja, jakie jest ryzyko usunięcia linków i na bazie takiej analizy można podjąć bardziej świadomą decyzję.

Ale co z innymi linkami?

Często niestety będzie to pytanie retoryczne. Co z różnicowaniem linkowania, czy są jakieś inne linki niż te z zaplecza agencji? Miałem rozmowy z klientami, którzy płacili po 4-6 tysięcy złotych miesięcznie przez kilka lat a po zakończeniu współpracy dostawali tylko informację, że linkowanie było z zaplecza i trzeba te linki utrzymać. Nie chcą jednak przedstawić listy linków, nie było dodawanych innych linków niż te z zaplecza.

Podsumowując

Przykre jest to, że w 2019 roku nadal spotykamy się z takimi sytuacjami. Jest wiele ciekawych agencji i specjalistów, którzy poszli z biegiem czasu i robią nowoczesny marketing oparty o różne kanały ruchu, zróżnicowane linkowanie, content marketing. Jest jednak grupa agencji, które przynoszą po prostu wstyd branży, często są to niestety największe marki promujące się na profesjonalistów.

Nie wchodzę nikomu z butami w biznes. Jeśli ktoś uważa, że klient po zakończeniu umowy powinien partycypować w utrzymaniu linków to ok, może ma swoje powody. Tylko mały szczegół – klient powinien dostać rozpiskę, za utrzymanie jakich konkretnych linków płaci. URL do podstrony z linkiem plus anchor. Taką listę właścicielowi sewisu powinien pomóc ocenić specjalista z zewnątrz i decyzja o tym czy opłata za utrzymanie ma sens powinna być podjęta świadomie, a nie na zasadzie argumentacji 'szkoda żeby spadło jak usuniemy linki’.

16 thoughts on “Utrzymanie linków? Skończmy się wygłupiać”

  1. Brawo.

    Świetny artykuł, który pokazuje prawdziwe realia obecnych działań SEO. Niestety muszę się zgodzić z Tobą w 100%.
    Pozdrawiam

  2. Jakie to prawdziwe…moim zdaniem to klient powinien dostawać w raporcie miesięcznym zestawienie linków – co by był zadowolony i wiedział jakie działania są podejmowanie w przypadku jego strony. Często słyszę od swoich klientów, że nie dostają nawet żadnego raportu miesięcznego, żadnych informacji….kontakt z firmą od pozycjonowania mają jedynie na początku ( wstępne SEO + konfiguracja htaccess z przekierowaniami ) oraz raz w miesiącu gdy dostają fakturę do zapłaty. Ja się nie dziwię że pozycjonowanie tyle kosztuje, bo przecież ahrefs, snuto czy inne trzeba opłacić….content też kosztuje…no ale dalej jest sporo firm co przynosi wstyd

    1. dokładnie, wiedza klienta jest tu bardzo ważna. Z doświadczenia wiem, że też łatwiej rozmawia się o efektach, większych budżetach czy poszerzeniu działań jak klient miał dokładne info co było robione.

  3. Przestraszyłem się już, że grozi mi celowe działanie na szkodę klienta jak po współpracy utnę wszystkie jego miejscówki na moich serwerach. Z drugiej strony nie da się określić, co spowodowało spadki, nie?

  4. Jest tak. Dentystka z mojego miasta chciała pozycjonowanie. Ale ktoś jej podobno już robił, nie wiedziała kiedy się kończy umowa. Umowy nie było. Strona nie zoptymalizowana nawet, do strony przez 2 lata jeden link prowadził (Ahrefs). Wysłałem jej raport, aby uwolniła się od oszusta. Niestety tłumaczył, że to jej wina bo nie wstawia news na bloga. A strona, którą stworzył nie ma nawet CMS. Klientka została przy tym ” pozycjonerze ”

    1. Niestety, też spotkałem się z takimi przypadkami. To oszustwo, a jednak często klient długo się nie zorientuje, że coś jest nie tak.

  5. Zwyczajnie wystarczy z klientem określić cele i rozliczać się za wykonaną pracę (linki, kampanie contentowe itp.), a nie tylko za uzyskaną pozycję, to później zniknie temat magicznych zapleczówek tylko pod 1 klienta.

  6. Łohoho klasyk. Ja miałem taką sytuację u jednego klienta, którego dopadł filtr algorytmiczny. Pozycjonowała ich pewna znana agencja z Wrocławia. Na szczęście byli transparentni jeśli chodzi o zaplecze. Ponadto przeorałem profil linków klienta za pomocą SEO Spyglass, który ma w nosie roboty i pokazały się wszystkie skarby, których Majestic nie widział. Wyciągnęliśmy co się dało z GSC i przepuściliśmy przez Clusterica.

    Jak w większości przypadków nie przepadam za disavow i usuwaniem linków, tutaj jednak taka była recepta. Zasugerowałem klientowi zrezygnowanie z utrzymania linków z tego magicznego zaplecza. Okazało się finalnie, że utrzymywanie linków nie tylko nie pozycjonowało strony klienta, ale wręcz ciągnęło go w dół.

    1. jak masz mocno zepsuty profil linków (tzn. niezróżnicowany, mało linków dobrych, dużo linków z podejrzanych miejscówek co się zdarza gdy agencja linkuje np tylko w jeden sposób ze swojego zaplecza) to cierpi zaufanie całej domeny. Wtedy co byś nie próbował zrobić – czy to dodać kolejne fajne treści czy optymalizować to nie działa to jak powinno, może jakiś efekt będzie ale nie taki jak powinien. Twoja strona ma trochę taką kulę u nogi – czasem pociągnie wręcz stronę w dół na ruchu i widoczności, a czasem ta kula po prostu nie pozwala rosnąć i trzyma w miejscu.

      Dlatego często poprawa profilu linków (czy to wyczyszczenie/usunięcie tych złych czy podlinkowanie z większej liczby dobrych lokalizacji) powoduje że ta kula u nogi w którymś momencie ci odpuszcza i wtedy obserwuje się właśnie poprawę widoczności całej strony oraz powrót ruchu.

      Dlatego ważne jest pilnowanie skąd idzie linkowanie, czy jest różnicowane, tak by czasem strona nie załapała tej kuli u nogi.

      Zakładamy oczywiście, że strony mają nogi, bo mają stopki 😉

  7. Wykonywałem analizy pod tym kątem dla kilku sklepów, wygląda niestety że to nowa forma strzyżenia klientów, kilka dużych agencji tak robi, o których mam wiedzę, może jest ich więcej. Sposób działania dokładnie jak opisałeś.

Leave a reply to Paweł Bolek Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *